SO MW
2016-05-09 06:45
TERRORYZM I PIRACTWO NA MORZU! (Refleksje po spotkaniu z kadm. dr. inż. Czesławem Dyrczem)

Koło nr 8 lekarzy i farmaceutów SOMW jest coraz starsze (średnia wieku 70+) jednakże jak dobre wino zaczyna w swoim działaniu coraz bardziej smakować, ale... niestety szybko go ubywa.(?!) Dlaczego? Jak to kiedyś w wierszu napisał Konstanty Ildefons Gałczyński: „Pytanie to w tytule zadane tak śmiało, choćby z największym bólem rozwiązać by należało". Otóż od pewnego czasu na comiesięczne spotkania zaczyna przychodzić więcej przedstawicieli rodzin i przyjaciół Koła niż jego członków, stąd ta aluzja kulinarna. Ma to zarówno plusy dodatnie jak i ujemne, że zacytuję klasyczny "bon-mot" byłego prezydenta Lecha Wałęsy, nie rozwijając dalej tego tematu.

4 maja 2016 roku gościliśmy w Klubie MW "Riwiera" byłego rektora Akademii Marynarki Wojennej pana kontradmirała dr. inż. Czesława Dyrcza.

To że jest znakomitym żeglarzem (opłynął pod żaglami dwukrotnie kulę ziemską) wiedzieliśmy doskonale, bo kilku naszych kolegów miało okazję pływać z admirałem jako lekarze załogi. Tym razem, podczas spotkania poznaliśmy go jako znakomitego wykładowcę, wnikliwego obserwatora i dociekliwego naukowca zajmującego sie m.in. tematem terroryzmu oraz piractwa na morzu.

Odmiennością tego spotkania, które odbyło się w sali im. adm. Mohuczego była obecność gości z zewnątrz m.in. kilku kapitanów żeglugi wielkiej, którzy po wykładzie kontradmirała podzielili się własnymi, trudnymi doświadczeniami z wydarzeń na morzu w ww. temacie.

Obszerny wywód na temat terroryzmu i piractwa; od definicji, poprzez historię zjawiska aż do współczesnych czasów, poparty statystyką z doniesień światowej fachowej prasy, znakomitych zdjęciach ilustrujących temat spowodowały niebywałe zainteresowanie i szczegółową dyskusję.

Dokładne omówienie wykładu nie jest moim celem ani nie jest możliwe, bo trzeba by poświęcić temu kilkanaście stron z cytatami, wnioskami wykładowcy i liczbami ilustrującymi temat. Ogólna konkluzja jest niestety niezbyt optymistyczna, poza małymi wyjątkami. Należy do nich niewątpliwie historyczna rola Floty kaperskiej - Piratów Jego Królewskiej Mości polskiego króla Zygmunta II Augusta, którzy tworzyli bojową flotę polską zwyciężając m.in. 28 listopada 1627 roku szwedzką armadę w bitwie pod Oliwą.

Również Anglicy mogliby na ten temat dodać znacznie bogatszą historię sir Francisa Drake`a (najsłynniejszego pirata wszechczasów), w walce z Hiszpanami. Ale to są wyjątki interpretowane w zależności od tego, kto jak postrzega historię.

Od czasu kiedy Międzynarodowe Biuro Morskie (The International Maritime Bureau – IMB) powołało w Kuala Lumpur (Malezja) Piracy Reporting Centre (PRC), które zaczęło systematycznie zbierać informacje o napadach na statki, a było to niezbyt dawno bo w 1994 roku, liczba zarejestrowanych napadów na morzu wzrosła w poszczególnych latach nawet do ponad 500 rocznie. Powiększyła się również liczba morskich akwenów gdzie te akty piractwa miały miejsce.

Już nie tylko Wschodnia Afryka w pobliżu Somali, Wyspy Indonezyjskie, porty i redy Zachodniej Afryki, Brazylia, ale i przypadek na Bałtyku znajduje swoje miejsce w historii piractwa morskiego. Najgorszy wniosek z tych zdarzeń można ująć w słowach, że „człowiek" w tym procederze jest... "bez wartości". Załogi statków traktowane jako zakładnicy są nierzadko zabijani lub wyrzucani za burtę. Ich liczba w ciągu kilku lat urosła do kilkuset. A wszystkie te współczesne wydarzenia, jak podkreślał p. Admirał, miały początek z ...biedy.

Jednak ten wniosek poddany był pod krytyczną dyskusję gremium słuchającego. Winna częściowo jest jak stwierdzono, filozofia Europejczyków (ogólnie białych) poprawności politycznej i idealizmu humanistycznego. Prawda starego testamentu "oko za oko ząb za ząb" i prawo bata ( użycia siły!) jest jedynie skuteczne w tym "zderzeniu cywilizacji", głosili niektórzy.

Rola Janosika zabierającego bogatym, aby oddać część biednym wydaje się być anachroniczna. Wiele przykładów z historii i literatury, kiedy to w jasyr podczas wojen były porywane kobiety, a mężczyźni dla okupu, okazuje się nadal jest praktykowana. Sumy wypłacane porywaczom statków w zamian za zwrot zawartości ładunku, lub wypuszczenie na wolność załogi, kosztują armatorów i rządy państw rocznie miliardy dolarów. Napady, mimo że jak określał je nasz gość charakteryzują się asymetrią (małe łodzie pirackie uzbrojone w broń maszynową czy granatniki, a po stronie przeciwnej duże statki masowce czy kontenerowce). Te ostatnie są wbrew pozorom trudne do obrony.

Międzynarodowe Prawo Morskie zakazuje uzbrojenia załogi. Dlatego armatorzy omijają je poprzez wynajmowanie ochrony, stosują środki techniczne jak zasieki z kolczastego drutu wokół pokładu (concertina), kurtyny wodne itp. Skutki tych działań w ostatnich latach zmniejszyły ilość napadów, ale nie można mówić o ich eliminacji pomimo tworzenia w miarę bezpiecznych szlaków kontrolowanych przez okręty wojenne, samoloty, helikoptery i obserwację satelitarną.

Koszty tych profilaktycznie stosowanych środków rosną i nie do końca można stwierdzić, że są skuteczną obroną przed coraz bardziej zdeterminowanymi młodymi ludźmi, w zasadzie uważających proceder rabunku za drugi lub nawet pierwszy zawód. Ich świadomość, że traktowani są po poddaniu się jak rozbitkowie, nie rabusie, pogłębiają bezczelność działalności w sumie przecież przestępczej.

O porwaniu i losach załogi, dokładnie opowiadała również w naszym Kole w listopadzie ub. roku lekarka Krystyna Obolewicz-Dąbrowska, która po 25 latach od porwania statku "Bolesław Krzywousty" na wodach Oceanu Indyjskiego wydała swoje wspomnienia w postaci książki "Mayday-Mayday".

Reasumując te dość przeciwstawne sobie refleksje po wykładzie kadm. dr. inż. Czesława Dyrcza dochodzę do wniosku, że lepiej więcej wiedzieć niż żyć w błogiej niewiedzy następstw, które może przynieść przyszłość „per analogia", proces przyjęcia do naszego kraju tzw. imigrantów zarobkowych z ich zasadniczo różnym systemem wartości i filozofii życia. Ale to już inny nieprzewidywalny scenariusz przyszłości.

Natomiast przewidywalnym i prawie w 100% pewnym, jest spotkanie 25 czerwca 2016 roku Koła nr 8 (sobota, godz. 15.00) w leśniczówce Paraszynek za Wejherowem na wyjazdowej "sesji", jak co roku, czyli pieczonym z grilla dziku.

Osoby chętne do wzięcia udziału w pieczeniu dzika proszone są o zgłoszenie uczestnictwa do prezesa Koła nr 8 najpóźniej do 18.06.2016r.

Sprawozdanie z zebrania zrelacjonowa ł i zdjęcia wykonał prezes Koła nr 8 Zbigniew Jabłoński.



Uwagi na temat strony kieruj do Webmastera.
© 2012 SO Marynarka Wojenna. Wszelkie prawa zastrzeżone.