SO MW
2015-11-10 10:02
MAYDAY...MAYDAY W KOLE NR 8

Tytuł alarmujący...ale nic z przypuszczeń wołania SOS dla koła Lekarzy i Farmaceutów SOMW. Wprawdzie niewiele brakuje do stanu alarmowego z powodu ciągłego powiększania się wieku wielu naszych członków i braku naboru nowych (z wyjątkiem kmdr rez. mgr farm. Bożeny Szubińskiej), która po długim pobycie w Warszawie szczęśliwie wróciła do Gdańska i zasiliła młodością i werwą aktywności naszą działalność.

Alarmujące Mayday...Mayday, to tytuł książki lekarki z Gdyni dr Krystyny Obolewicz-Dąbrowskiej, która po 25 –latach ostrzelania statku „Bolesław Krzywousty” na Oceanie Indyjskim przez partyzantów „Ludowego Frontu Wyzwolenia Erytrei” przypomniała Polakom o słynnym wówczas porwaniu i więzieniu załogi ww. na pustyni, co w obecnym czasie gwałtownego napływu imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu do Europy stało się szczególnie interesującą informacją.

Gość naszego koła, koleżanka po fachu w szczegółach opowiadała o losach załogi, a kol. Zbigniew Jabłoński prowadzący spotkanie czytał co ciekawsze fragmenty książki, która została napisana z talentem literackim i soczystymi opisami niesamowicie trudnej 19-dniowej wędrówki całej załogi przez pustynie i góry wschodniego wybrzeża Afryki.

Statek „Bolesław Krzywousty” zaatakowany i ostrzelany przez szybkie łodzie „ partyzantów”, których dziś nazwalibyśmy terrorystami zapalił się i pozostał na dnie oceanu. Dzisiaj jest widoczny tylko na zdjęciach z dużych wysokości jako wrak leżący kilkadziesiąt mil od wybrzeża Afryki. Wówczas na statkach PLO mustrowało się lekarzy do opieki nad załogą, co obecnie jest raczej zjawiskiem wyjątkowym z wielu powodów, o których tu nie będę pisał.

Młodzi, jak opisuje autorka 16-18 letni chłopcy uzbrojeni w „kałasznikowy” sądzili, że poza bawełną do Massawy statek przewozi broń dla Etiopii, od której Erytrea chciała się oddzielić jako niezależne państwo i która to sprawa udała się po długiej walce. Polski statek broni nie przewoził a wyjaśniło się to po kilku tygodniach, czego rezultatem było uwolnienie załogi i ich powrót do kraju.

Szczęśliwie nikt wtedy nie zginął a lekko ranny został jeden marynarz. Dr Obolewicz-Dąbrowska jako lekarz 31 osobowej załogi z małą apteczką z łodzi ratunkowej „Krzywoustego” stała się przede wszystkim dobrym duchem i bardziej psychologiem dbającym o zdrowie psychiczne i dobre samopoczucie, bo pozbawiona była możliwości praktycznego leczenia. Bieda i prymitywne warunki przetrwania wymusiły hart i odwagę ludzi, co z satysfakcją opisała w ww. książce.

Na spotkaniu padło wiele pytań o szczegóły i okoliczności podróży, losy najbliższych i reakcje Afrykańczyków. Brak ubrań i podstawowych narzędzi ( jeden nożyk i grzebień na 31 osób) spowodowały niesamowitą więź wspólnoty, oraz umiejętności przetrwania grupy w tak prymitywnych warunkach. Hasło „Polak potrafi” okazało się tu jak najbardziej aktualne i prawdziwe.

Na wieczorze w klubie Riwiera jednym ze słuchaczy był kmdr lek. med. Wojciech Grzywiński, który na bliźniaczym statku „Królu” – „Stanisław August” w tym samym czasie opłynął Afrykę i podzielił się z kolei swoimi wspomnieniami. Dość szczęśliwie, choć przypadkowo, dzięki ostrzelaniu „Krzywoustego” jako były lekarz wojskowy otrzymał szansę na zamustrowanie na ten dość podobny trudny rejs.

Na zakończenie spotkania autorka-lekarka, podpisywała swoją książkę a kwiaty i gromkie brawa podziękowania świadczyły o zainteresowaniu i podziwie słuchaczy. Następne zebranie koła planowane jest w pierwszą środę 2. grudnia 2015 o godz. 17.00 również klubie Riwiera.

Poza podsumowaniem rocznej działalności koła, skarbnik kmdr dr Zygmunt Bauć zaproponował spotkanie z jego synem Piotrem, byłym posłem do sejmu RP, i wykładowcą akademickim, który opowie i pokaże zdjęcia ze swojej egzotycznej podróży na Kubę. Zdjęcia i tekst wykonał Zbigniew Jabłoński.



Uwagi na temat strony kieruj do Webmastera.
© 2012 SO Marynarka Wojenna. Wszelkie prawa zastrzeżone.