SO MW
2015-05-21 12:09
HISTORYCZNO-WOJSKOWA WYCIECZKA CZŁONKÓW SOMW RP DO ŚWINOUJŚCIA

W dniach 06 – 07 maja 2015 r. Zarząd Główny SOMW RP zrealizował historyczno wojskową podróż do Świnoujścia. Jechaliśmy pełni zaciekawienia – jak tam dziś wygląda?

Podróż przebiegła sprawnie, bowiem nie było zbyt wiele przerw zaliczanych do tzw. koniecznych i już w południe o 12 –tej zatrzymaliśmy się przed „zmorą” transportu Świnoujścia tj. przeprawą promową Karsibór. Przed dojazdem do przeprawy, dołączył do nas kmdr rez. Waldemar Wierzykowski były prezes Koła nr 9 Stowarzyszenia, który w dalszej części naszego pobytu był stałym przewodnikiem. Po przeprawieniu się z niewielkim opóźnieniem pojechaliśmy na spotkanie z dowódcą 8. FOW kontradmirałem Jarosławem Zygmuntem. Powitanie było po żołniersku krótkie, przydzielił nam w charakterze „opiekuna” kmdr. por. E. Rainera, który będzie nam pomagać w rea-lizacji zaplanowanego programu. Zaproszono nas na obiad, na konsumpcję którego musiało wy-starczyć 20 minut bowiem już czekano na nas na okręcie, który mieliśmy zwiedzać. W czasie przej-ścia na okręt transportowo-minowy ORP „Gniezno” z-ca d-cy 8. FOW kmdr Z. Białogłowski prze-kazał nam informacje o aktualnym stanie flotylli, jej sukcesach i „cieniach” dnia dzisiejszego, roz-budowie nabrzeży z udziałem funduszy unijnych i przystosowaniu ich do wykorzystania jako bazy NATO. Po okręcie oprowadzał nas d-ca Dywizjonu Okrętów Transportowo-Minowych kmdr por. Grzegorz Okuljar, który krótko omówił przeznaczenie i zadania okrętu, pokazał uzbrojenie i na GSD przedstawił zasadnicze elementy dowodzenia. Następnie przeszliśmy na trałowiec proj. 207P ORP „Gopło”. Tu nas powitał kmdr ppor. A. Urbanowicz. Przestawił zadania i możliwości bojowe mało magnetycznego (zbudowanego z tworzyw sztucznych) trałowca do zwalczania min. Omówił podstawowe uzbrojenie i zademonstrował wyposażenie, wykorzystywane przy poszukiwaniu, iden-tyfikacji i likwidacji zagrożenia minowego, w tym najnowszy nabytek – bezzałogowy, autonomicz-ny pojazd podwodny „Gavia”. Pokazano nam także specjalny samochód do przewozu ładunków niebezpiecznych, którym transportowane są na poligon w celu likwidacji wydobyte niewybuchy. Po tym pokazie pojechaliśmy do Klubu 8. FOW by zwiedzić Sale Tradycji. Z przedstawionych ekspo-zycji i fotogramów mieliśmy możliwość zapoznania się z historią powstania i istnienia flotylli, jej dowódcami oraz najważniejszymi wydarzeniami, jakie miały miejsce w przeszłości. Mówił o tym kierownik klubu kmdr por. rez. P. Andrzejewski. W czasie zwiedzania dołączył do nas były dowód-ca 8. FOW kontradmirał Jerzy Lenda, z którym uczestnicy wycieczki nawiązali rozmowy wspo-mnieniowe o byłej służbie w aspekcie uwarunkowań współczesnych, co sprawiło wszystkim wiele satysfakcji. Na oglądanych fotogramach rozpoznawano twarze tych z którymi współpracowano, i z których wielu już odeszło… Wspomnieniom nie byłoby końca, gdyby nie ograniczenia czasowe zarówno gospodarzy jak i naszej wycieczki. Jest już 17.15, program wycieczkowy zrealizowany, czas na krótki spacer ulicami Świnoujścia. Idziemy na główny ciąg spacerowy tzw. „promenadę”, którą tworzy ulica Uzdrowiskowa. Wprawdzie stąd morza nie widać, ale szeroki „deptak” umożli-wia wygodny spacer, zwłaszcza że po obu stronach rozmieszczono ciąg kawiarenek, restauracji, barów i sklepików. Po drugiej stronie ulicy, niekończącym się sznurem ciągną się pensjonaty i hote-liki letniskowe. Koledzy wspominają, przecież tu było dość „swoiste” pole namiotowo – kempin-gowe, a dziś uzdrowisko o europejskim standardzie. Mijamy okazałą muszlę koncertową z widow-nią na około 500–600 miejsc, widać nagłośnienie, ale nie ma bramek, czyli jest to miejsce ogólno-dostępne, godna pochwały decyzja władz miejskich. Po obu stronach deptaka sporo ławek, kwietni-ki, gazony, napotkaliśmy dwie fontanny, w tym jedną ozdobioną bardzo nowoczesną formą pla-styczną, no i oczywiście „ogródki konsumpcyjne” przed restauracyjkami. Wracamy do „naszego” hotelu (Dom Pracy Twórczej Akademii Morskiej w Szczecinie) by trochę „odświeżyć” się przed zapowiedzianą na godzinę 19.00 uroczystą kolacją integracyjną, na którą zaprosiliśmy naszych go-spodarzy z dowództwa flotylli oraz Koła nr 9, którzy również i tu byli nam pomocni w organizacji tego przedsięwzięcia. W spotkaniu, które trwało „grubo” poza 22.00, uczestniczył przez pewien czas d-ca 8. FOW kadm. J. Zygmunt a do końca „rozbawionej” grupie wycieczkowej „dzielnie se-kundowali” przedstawiciele Koła nr 9. Kolejny dzień wycieczki po śniadaniu rozpoczęliśmy o godz. 9-tej. Podobnie jak wczoraj przywitał nas kmdr W. Wierzykowski i przekazał dalszą realizację programu kol. kmdr. Andrzejowi Spicy. Ruszyliśmy na trasę objazdową ulicami Świnoujścia a kol. Andrzej relacjonował to, co widzieliśmy za oknami autokaru. Co chwila słychać było komentarze – przecież tego nie było, a tu było inaczej, a te, nasze bloki to jeszcze stoją… i tak, rzeczywistość przeplatała się z pamięcią przeszłości… Jedno należało stwierdzić, miasto zmieniło swój wygląd na korzystniejszy, stało się kurortem, chociaż jeszcze w fazie rozwoju bo wykopów i prac budowlanych jest sporo… Po godzinie tej „objazdówki” dojechaliśmy do portu wojennego, by realizować kolejny punkt programu, jakim był rejs po porcie. Przed embarkacją na pokład kutra desantowego proj. 716, wspomniany już z-ca d-cy 8. FOW kmdr Z. Białogłowski wręczył wszystkim uczestnikom naszej wycieczki upominki w postaci pięknego albumu „8. Flotylla Obrony Wybrzeża im. wiceadmirała Kazimierza Porębskiego” opracowanego pod redakcją wspominanego już P. Andrzejewskiego oraz duże fotki wykonane wczoraj podczas zwiedzania okrętu i Sali Tradycji w Klubie. Po wejściu na pokład okrętu zaczęła się wymiana zdań o dawno zapomnianych wrażeniach zmysłowych, jak zapach codziennie konserwowanych mechanizmów, wibracja pokładu przy pracujących sinikach głównych, wyciskające łzy z oczu spaliny zwiewane z komina… wielu chce mieć fotkę z pobytu na pokładzie, co nawet udziela się „naszym” admirałom. Po wyjściu z basenów portu wojennego idziemy kursem na południe oglądając nabrzeża rozbudowującej się stoczni, dalej elektrowni i jakiejś nowopowstającej firmy przeładunkowej dla masowców. Kolejno widzimy barki z dźwigami pracującymi przy pogłębianiu i umacnianiu strefy brzegowej kanału aż do basenu zwanego Mulnik. Towarzyszący nam kmdr W. Wierzykowski opowiada o trudnych pracach przy oczyszczaniu tego basenu. W czasach stacjonowania tu wojsk radzieckich basen ten był swoistym wysypiskiem śmieci. Ilości zatopionego tu złomu a i amunicji były wręcz niewyobrażalne, stąd prowadzone tu prace renowacyjne były trudne i niebezpieczne. Wracamy. Teraz już mniej ciekawy odcinek płaskiej wyspy a później nabrzeża handlowego portu świnoujskiego, po minięciu którego cumujemy, by po podzieleniu na dwie grupy udać się na zwiedzanie wieży kontrolnej Kapitanatu Portu Świnoujście. Tu mamy szczęście, dyżur pełni były oficer, absolwent WSMW z rocznika naszego prezesa wiceadmirała M. Węglewskiego pan Stanisław Wiatrowski. Serdeczne przywitanie i opowiadanie o pracy kontrolerów w systemie nadzoru ruchu statków z zespołu portów Szczecin – Świnoujście. Po zejściu z wieży, dla ścisłości kronikarskiej należy dodać, iż zamieniliśmy się miejscami z drugą grupą, która udała się na wieżę a my weszliśmy na pokład kutra, by wyjść z portu na redę. Przy okazji zobaczyliśmy wejście do znanego z kontrowersyjnych enuncjacji prasowych, gazoportu. Fakt, rozległy ten gazoport jest, ale jeśli mają tu wchodzić 100 i więcej –tysięczniki, to specjalnie chyba nie ma czemu się dziwić. Na redzie ruch duży, kolejne „mastodonty” wychodzą z portu, ła-two tu można być „rozdeptanym”. Uciekamy więc do portu aby dołączyć do drugiej części grupy. Kolejnym etapem wycieczki to zwiedzanie Fortu Gerharda. Jest on jednym z elementów pruskiego systemu fortów artyleryjskich broniących ujścia Świny. Przy wejściu spotyka nas sam dyrektor Muzeum Obrony Wybrzeża (prywatnego) pan Piotr Piwowarczyk, fanatyczny miłośnik militariów i tutejszej historii. Barwnie opowiada o powstaniu tej XIX wiecznej reduty, jej elementach i trudnościach przywrócenia do aktualnego wyglądu. Na wstępie proponuje odwiedzenie dość osobliwego miejsca jakim jest latryna oficerska. No cóż, wypada skomentować, iż o higienę w tej twierdzy dbano. Dalej przechodzimy do prochowni i na plac artyleryjski, gdzie niegdyś były posa-dowione najcięższe działa i jak twierdzi nasz oprowadzający pan Piotr kalibru ponad 200 mm. Ko-lejnym ciekawym miejscem jest ekspozycja poświęcona nieistniejącej dziś osadzie Chorzelin, o której mówi się jak o świnoujskiej Atlantydzie. Usytuowano ją na stanowisku byłej działobitni arty-leryjskiej ostrzeliwującej tory podejściowe do portu. Szczególne usytuowanie tej działobitni charak-teryzuje się niezwykłą akustyką (zademonstrowaną przez przewodnika), która dawała możliwość kierowania ogniem głosem nawet w czasie ostrzału artyleryjskiego. Dalej przeszliśmy do budynku ze zbiorami muzealnymi. Na parterze rozmieszczono stanowiska z różnego rodzaju uzbrojeniem, od karabinów po armaty a na piętrze różnego rodzaju sprzęt i wyposażenie, w tym odznaki jednostek, mundury, sztandary etc. Całość, niestety czyniła wrażenie przypadkowości, jak właścicielom udało się pozyskać określone artefakty, tak rozmieszczali je w gablotach i na stendach. Kilka kilometrów od tego miejsca pokazano nam tzw. „Podziemne miasto”. Jest to kompleks schronów połączonych setkami metrów tuneli. W latach1957 -1989 było tu stanowisko dowodzenia tak tajne, iż wiedziało o nim bardzo ograniczone grono oficerów nawet flotylli. Kompleks został wybudowany przez Niemców jeszcze przed II w. św. a po wojnie, w latach 1955 – 1957 został przebudowany i wypo-sażony przez Wojsko Polskie. Był wykorzystywany podczas ćwiczeń z udziałem najwyższego do-wództwa wojskowego kraju. Dziś jest to obiekt muzealny przekazany całkowicie Muzeum Obrony Wybrzeża, które organizuje wyłącznie zbiorowe wycieczki z przewodnikiem. Wysłuchaliśmy skró-conej informacji dyrektora Piotra, przeszliśmy kilkadziesiąt metrów podziemnymi korytarzami (oświetlonymi!), obejrzeliśmy kilka pomieszczeń z wyposażeniem imitującym stanowisko dowo-dzenia sztabu armii oraz miejsca, gdzie prawdopodobnie było wyposażenie zapewniające funkcjo-nowanie tego obiektu. Oprowadzający, ze smutkiem stwierdzał o pewnej indolencji kompetentnych władz, które zamiast zabezpieczyć przed rabunkiem i złomowaniem sprzętu wycofywanego z użycia w wojsku, poszły na łatwiznę motywowaną suchymi przepisami prawa. W związku z tym opuszczaliśmy ten obiekt z pewnym niedosytem. Przy autokarze, podziękowaliśmy zarówno prze-wodnikowi, panu Piotrowi jak też goszczącym nas gospodarzom, oficerom z Koła nr 9 Stowarzy-szenia i Sztabu flotylli, bowiem opuszczaliśmy już rejon Świnoujścia a dalsza nasza trasa prowadziła do Dziwnowa.

Do miejsca lokacji 8 Kołobrzeskiego Batalionu Saperów przybyliśmy dość późno, bo o 15.30, a ponieważ czekała nas droga powrotna, czas pobytu w tej jednostce był bardzo ograniczo-ny. Powitał nas dowódca 8 KBS kmdr por. Wojciech Chrzanowski, który nie rozwodząc się, z mar-szu zaprosił na obiad, który skonsumowano w szybkim tempie i po 20 minutach pojechaliśmy zo-baczyć ciekawostkę jednostki, pomnik poświęcony bojownikom o demokratyczną Grecję. W latach 1949 – 1951 na tym terenie mieścił się szpital uchodźców z Grecji i zmarłych tu pochowano. Ci którzy zostali wyleczeni, byli osiedleni w Zgorzelcu a do dziś istniejące Stowarzyszenie, czcząc pamięć o tamtych czasach, wystawiło ten pomnik w 1999 r. Oprowadzający nas dowódca jednostki opisuje, że na tym miejscu funkcjonowało zorganizowane przez Niemców przed II w. św. lotnisko wodnosamolotów. Brały one udział w atakach na Gdynię. Istniało ono do końca wojny. Aktualnie pozostał tylko jeden hangar wykorzystywany obecnie jako magazyn. Podjechaliśmy pod budynek dowództwa, gdzie urządzone są Sale Tradycji jednostki. W kilku pomieszczeniach na stendach i tablicach rozmieszczono różne pamiątki z życia batalionu. Dowódca opowiada, iż jego powstanie sięga czasów formowania I Korpusu WP w Sielcach nad Oką. Batalion przeszedł cały szlak bojowy wraz z 1.Dywizją Piechoty im. T. Kościuszki. Później przechodził kolejne transformacje aż do 1967 roku, kiedy przywrócono pierwotną nazwę 8. Kołobrzeski Batalion Saperów, z tym że nazwę „Ko-łobrzeski” uzyskał za udział w walkach o wyzwolenie Kołobrzegu w marcu 1945 r. Zatrzymujemy się na chwilę przed pomnikiem pamięci czynów bohaterskich żołnierzy Batalionu i wsiadamy do autokaru. Podróż powrotna przebiegła bez kłopotów. W Gdyni przed dworcem PKP skąd wczoraj wyruszaliśmy jesteśmy o 21.05, pełni wrażeń i zadowoleni z udanej eskapady. Relację z podróży przedstawił Wojciech Augulewicz a zdjęcia wykonali W. Augulewicz i Bronisław Trzpis.



Uwagi na temat strony kieruj do Webmastera.
© 2012 SO Marynarka Wojenna. Wszelkie prawa zastrzeżone.