Ryszard Tomaszewicz urodził się 15 kwietnia 1937 roku w Dyneburgu (obecnie Łotwa). Ojciec był oficerem Wojska Polskiego. W 1947 roku – jako repatrianci przyjechali do Polski i osiedlili się w Legnicy, gdzie Ryszard ukończył szkołę podstawową i zdał maturę. W 1955 roku został przyjęty na pierwszy kurs WSMW, który ukończył m. innymi z kmdr. Apanowiczem, Holecem, Terleckim, Krukiem, Lewińskim, Żółtkiem, Rudym i innymi.
Służbę w Marynarce Wojennej rozpoczął jako ppor. mar. w Gdyni, a następnie w 9 FOW w Helu, gdzie pływał na ścigaczach. W 1969 roku został przeniesiony do Sztabu Generalnego WP i skierowany do Zarządu II, zajmując odpowiedzialne stanowiska w szczególnie ważnych oddziałach tej Instytucji. W 1971 roku zawarł związek małżeński. Posiada dwie córki Katarzynę i Agnieszkę oraz wnuka i wnuczkę.
W dowód uznania i wysokich ocen jego pracy – przełożeni kierowali go do pracy na placówkach dyplomatycznych. Pełnił obowiązki oficera do zleceń w Londynie, attache wojskowego , morskiego
i lotniczego w Kairze oraz attache wojskowego, morskiego i lotniczego w Izraelu. Do rezerwy odszedł
w 1995 roku po 40 latach służby wojskowej.
Aktywnie działał w warszawskim Stowarzyszeniu Of. Mar. Woj., pełniąc do końca funkcję członka zarządu. Trzyletnia choroba uniemożliwiła mu w ostatnim okresie działalność w Kole Nr 7.
Komandor R. Tomaszewicz był wysoko ocenianym przez kolejnych przełożonych. Cechowała Go wysoka dyscyplina, rzetelna praca, punktualność, odpowiedzialność i tak ważne w tej służbie zaufanie. Został odznaczony Krzyżem Kawalerskim OOP, Złotym Krzyżem Zasługi i odznaczeniami resortowymi. Jego cechy osobiste takie jak skromność, umiejętność pracy w zespole stała się podstawą do dobrych stosunków z kolegami, współpracownikami i przełożonymi. Nie był oficerem konfliktowym, choć posiadał własne odrębne zdanie, które potrafił obronić i realistycznie ocenić sytuację. Był lubiany przez przełożonych i kolegów. Miał licznych przyjaciół. Dla młodszych kolegów był oparciem moralnym
i wzorem do naśladowania. Pomimo licznych obowiązków wynikających z charakteru wykonywanej pracy (ciągłe przebywanie poza domem) był dobrym mężem i ojcem, o czym świadczy 52 letni staż małżeński. Lubił zwierzęta (psy i koty), które zawsze były obecne w jego domu.
Żegnając Ryszarda Tomaszewicza w tej smutnej okoliczności -mówcy podkreślali Jego zasługi dla Ojczyzny, Wojska Polskiego i Marynarki Wojennej, bowiem swoje najlepsze lata poświęcił dla bezpieczeństwa kraju.
Odszedł od nas, wartościowy Oficer, godny naśladowania dla młodzieży, gdyż był mądrym nauczycielem, uczynnym starszym kolegą od którego można było uzyskać dobrą radę i rozwiązanie „Problemu”.
Ryszardzie, dobrze zasłużyłeś się Państwu Polskiemu. Będzie nam Ciebie brakowało.
CZEŚĆ TWOJEJ PAMIĘCI!
Kontradmirał w st. spocz. Kazimierz M. Głowacki
gs