Marek Soroka urodził się 3 września 1943 roku w Warszawie. Po ukończeniu Liceum Ogólnokształcącego rozpoczął studia na Wydziale Architektury UW. Będąc na trzecim roku, zrezygnował z dalszej nauki i podjął starania o przyjęcie go na Wydział Pokładowy Wyższej Szkoły Marynarki Wojennej w Gdyni. Skutecznie zdołał przekonać komendanta szkoły kadm. Gereona Grzenię Romanowskiego, gdyż został przyjęty w 1963 roku do Szkoły – bez egzaminu.
Marek już na studiach w WSMW wyróżniał się wśród podchorążych jako wybitna dusza artysty. Inicjował, organizował i nadzorował liczne kółka zainteresowań kulturalno – rozrywkowe szkoły. Był również utalentowanym muzykiem. Już na praktyce na ORP „Iskra” grał na gitarze, śpiewał i tworzył ballady morskie i marynarskie szanty. Jego talent artystyczny został dostrzeżony przez dowództwo Marynarki Wojennej, gdyż po ukończeniu Szkoły i mianowaniu na stopień podporucznika marynarki został skierowany do redakcji „Bandery”. W tym okresie ukazały się setki jego rysunków, szkiców i portretów przedstawiających okręty różnych klas i państw. Wydał również szczególnie wartościowy album pt. „Polskie Okręty Wojenne 1945 - 1980”. Jego grafika ozdabiała ważne uroczystości i wydarzenia związane z Marynarką Wojenną. Specjalizował się również w humorach graficznych zamieszczanych
w „Morzu” i „Banderze”. Swój talent poświęcił promowaniu w sposób humorystyczny, dowcipny i rzetelny wśród społeczności morskiej osiągnięć i niedociągnięć ówczesnej Marynarki Wojennej.
W 1975 roku został skierowany do pełnienia dalszej służby w Warszawie. Był redaktorem wojskowym
w czasopismach : „Żołnierz Wolności”, „Żołnierz Polski” i „Polska Zbrojna”. W końcowym okresie służby pracował w Sztabie Generalnym WP. Choroba, która go nawiedziła nie zezwoliła na dalszą służbę wojskową. Od wielu lat przebywał na rencie. Pomimo ciężkiej choroby nie zrezygnował z życia wśród kolegów marynarzy. Nadal rysował, malował i aktywnie uczestniczył w życiu Stowarzyszenia Oficerów Marynarki Wojennej w Warszawie. Zawsze miał w swoim repertuarze ciekawe anegdoty i opinie,
z którymi dzielił się z kolegami na licznych spotkaniach.
Odszedł od nas zacny oficer, utalentowany artysta, dobry przyjaciel i kolega. Pozostawił w smutku żonę Barbarę, z którą przeżył ostatnie 43 lata. Pani Barbara była nie tylko kochaną małżonką, ale oddaną opiekunką w najtrudniejszych chwilach jego choroby. Wdzięczni jesteśmy, że pani Barbara „dostarczała” Marka na zebrania Stowarzyszenia. Marek pozostawił również córki Natalię i Ludmiłę oraz 1 wnuka i 3 wnuczki.
Nad grobem odchodzącego na wieczną wachtę kmdr. Marka Sorokę pożegnał kolega z roku promocji oficerskiej 1967 kmdr Sławomir Lorkowski.
Panie Komandorze dziękujemy Ci za poświęcenie, wytrwałość i hart ducha. W ciężkich chwilach to Ty wskrzeszałeś w nas nadzieję na lepsze czasy niosąc przed nami kaganek kultury.
Kontradmirał Kazimierz M. Głowacki
CZEŚĆ TWOJEJ PAMIĘCI!