Dwie panie, które znalazły się wśród uczestników upiększały i rozweselały męskie towarzystwo. Przewidywana dobra prognoza pogody, zaplanowane ciekawe przedsięwzięcia oraz dobra atmosfera wśród jadących zapowiadały miłe spędzenie czasu.
Podróż z Gdyni do Warszawy, wygodnym autokarem prowadzonym przez doświadczonego kierowcę przebiegała szybko i już około godziny 11.00 wjeżdżaliśmy w granice stolicy. Przy przejazdach zatłoczonymi ulicami przydało się doświadczenie kolegi Wiesława Topolskiego, który przez wiele lat mieszkał i pracował w Warszawie. Na miejsce dotarliśmy bez przeszkód i na czas. Pierwszym punktem wycieczki była wizyta w Muzeum Wojska Polskiego. Dla wielu uczestników wycieczki nie był to pierwszy kontakt z tym muzeum ale chcieli porównać wrażenia sprzed kilku a nawet kilkunastu lat ze stanem aktualnym. Zobaczyliśmy dobrze wyeksponowane okazy broni zaczepnej i obronnej, sprzętu wojskowego, umundurowania i oporządzenia. Obejrzeliśmy weksylia (znaki bojowe i sztandary) oraz falerystykę (ordery, odznaczenia, odznaki i oznaki). Zwróciliśmy również uwagę na historyczne umundurowanie i uzbrojenie marynarskie. Na dziedzińcu mogliśmy obejrzeć część sprzętu wojskowego. Szkoda tylko, że jak nam powiedzieli pracownicy muzeum, to już ostatnie chwile eksponowania pieczołowicie zebranych okazów militarnych w tym miejscu.
Kolejnym punktem programu była wizyta w Muzeum Powstania Warszawskiego. Ta piękna, nowoczesna i bardzo dobrze zorganizowana placówka oddziałuje silnie na wszystkich zwiedzających. Wchodzących wita dźwięk bijącego serca z częstotliwością 63 uderzeń (odpowiednio do liczby dni trwania powstania) a dalej możemy obserwować scenki z codziennego życia w Warszawie z okresu 1944 roku. Wrażenie robią repliki oryginalnych obwieszczeń o masowych egzekucjach mieszkańców, zdjęcia i filmy ze zniszczonej stolicy. Największe wyobrażenie zniszczeń oddaje krótki film w wersji 3D wykonany z kilku tysięcy zdjęć lotniczych zrobionych podczas przelotów nad Warszawą. Wyraźnie widoczne jest zrównanie z ziemią terenu ówczesnego getta ale również olbrzymie zniszczenia innych dzielnic. Wśród prezentowanych okazów mogliśmy zobaczyć „Goliata” - pojazd wypełniony materiałem wybuchowym, używany do niszczenia domów i barykad, broń używaną przez powstańców ale również obraz podwórka z grobami poległych powstańców. Multimedialne obrazy walczącej Warszawy i systematycznego jej niszczenia przez oddziały niemieckiego wojska widoczne są w wielu miejscach muzeum. Stwierdzając, że należy a nawet trzeba przechowywać i przekazywać kolejnym pokoleniom taką wiedzę o bohaterstwie i patriotyzmie mieszkańców Warszawy, opuszczamy budynek muzeum. Zakwaterowujemy się w „rycerskim” hotelu bowiem nazwy sąsiadujących ze sobą budynków to „ATOS” i „PORTOS”. Warunki dobre i ceny przystępne. Mamy chwilę odpoczynku i możliwości odświeżenia się przed kolejnym przedsięwzięciem.
Wieczorem, mamy przyjemność spotkania się w restauracji z kolegami z Koła Nr 7 mieszkającymi i pracującymi w Warszawie. Przerywane toastami płyną wspomnienia o latach służby i pracy, o starszych i młodszych kolegach. Wymieniamy informacje o aktualnych wydarzeniach, o możliwościach działania, o zdrowiu i samopoczuciu. Jedzenie dobre i smaczne, napojów wystarczająca ilość oraz wspaniała atmosfera sprawiają, że spotkanie przebiega bardzo miło. Czas jednak nieubłaganie szybko mija. Opuszczając restaurację słyszymy jak reagują kibice, którzy na Stadionie Narodowym obserwują mecz Legii z Borussią Dortmund, przegranym ostatecznie bardzo wyraźnie 0 : 6. Komunikacją miejską wracamy do miejsca zakwaterowania, gdzie jeszcze w małych grupach kontynuujemy koleżeńskie rozmowy.
Rano, po smacznym śniadaniu ruszamy na zwiedzanie Zamku Królewskiego.Tutaj, bez przewodnika, każdy może regulować tempo zwiedzania, zwracając uwagę na interesujące go szczegóły. Podziwiamy kunszt ówczesnych artystów budowlanych oraz konserwatorów otrzymujących ich dzieła w ciągle dobrym stanie. Doceniamy również gust i chęć wydatkowania dużych pieniędzy przez poprzednie pokolenia władców i bogaczy dla otaczania się pięknymi przedmiotami. Po zwiedzaniu mamy jeszcze chwilę czasu na wypicie kawy w słonecznej i ciepłej atmosferze Placu Zamkowego.
Ostatnim punktem programu wycieczki jest wizyta w Muzeum Historii Żydów Polskich „POLIN”. Nowo otwarte muzeum w pięknej architektonicznie bryle budynku może być wzorem dla innych placówek tego typu. Większość wystaw znajduje się na poziomach podziemnych dostępnych również dla osób niepełnosprawnych. Pokazano historię Żydów, trasy i powody migracji, wkład w rozwój kultury i gospodarki na terenach Polski oraz scenki z codziennego życia. Mogliśmy obejrzeć odtworzoną synagogę z pięknymi zdobieniami mającymi symboliczne religijne znaczenie. Mieliśmy możliwość przejścia odtworzoną uliczką ze sklepami i warsztatami prowadzonymi przez społeczność żydowską. Muzeum pokazuje również znane osoby narodowości żydowskiej, które wniosły znaczący wkład w nasze współczesne życie. Znalazło się także miejsce na pokazanie powodu i skutków Holocaustu wobec narodowości żydowskiej. Wizyta w POLINIE skłania do zadumy i zastanowienia się nad niektórymi historycznymi działaniami jednych ludzi wobec innych. Opuszczamy muzeum z takim wyliczeniem aby nie trafić na popołudniowe korki na wylotowych ulicach z Warszawy. Udaje się dość płynnie wyjechać poza granice stolicy i kierujemy się do Trójmiasta.
Po drodze zatrzymujemy się jeszcze na posiłek obiadowy w restauracji „Malinowy Bzik” gdzie każdy zamawia sobie swoje ulubione danie. Jedzenie jest smaczne a pogoda dobra co sprzyja rozmowom przy stołach.
Kończy się dwudniowa, bardzo udana wycieczka. Około godziny 22.00 ostatni uczestnicy opuszczają autokar i udają się do swoich domów. Dziękujemy zaangażowanym kolegom z „warszawskiego” koła za przygotowanie ciekawego programu wycieczki oraz zapewnienie bardzo intensywnej realizacji na miejscu. Szkoda tylko, że wielu z naszych kolegów, którzy początkowo zadeklarowali swój udział w wyjeździe, ostatecznie jednak z niego zrezygnowało. Miejmy jednak nadzieję, że w przyszłości będzie lepiej. Takie wyjazdy, oprócz funkcji edukacyjnej, mają również wartość integrującą społeczność naszego Stowarzyszenia.
Relację z wycieczki opracował Mirosław Oniszczuk a zdjęcia wykonał Bronisław Trzpis.